Człowiek czeka miesiącami na jeden dzień, jeden wyjazd, jeden mecz... I co? Zostaje odprawiony z kwitkiem na kilka dni przed. Nie będę ukrywać jak bardzo jestem rozczarowana brakiem profesjonalizmu ze strony pewnego klubu. Zrozumiałabym jeszcze gdyby podano mi poważne powody, podano jakieś racjonalne argumenty. Ale nie... Lepiej napisać byle co, po co się wysilać. Jest mi bardzo z tego powodu przykro. Już nawet nie jestem zła, jest mi po prostu przykro. Ostatni tydzień jest dla mnie jakoś dziwnie nieprzyjemny. Docierają do mnie prawie same przykre informacje. Nie wiem czy jest to spowodowane pogodą, czy to jesienna aura tak na wszystko wpływa, ale robi się to serio męczące.
Całe szczęście ból głowy mi już mi powoli przechodzi i mam nadzieję, że szybko minie całkiem.
Nie wiem co mam z tym wszystkim robić, nie wiem czy nawet chce mi się jechać w ciemno na drugi koniec Polski, bo nie jestem pewna czy jednak uda mi się coś załatwić na miejscu.
Kompletnie bez sensu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz