poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Ludzie to kurwy

Nienawidzę osób, które szukają wśród innych tylko korzyści i wykorzystują bezkarnie ich naiwność do własnych celów.
Gardzę tym chłamem i rzygać mi się chce jak ta osoba znajduje sobie kolejne ofiary.

Nienawidzę jak "znajomym" spełniają się moje marzenia, a oni skrzętnie to wykorzystują, bo wiedzą jak bardzo mi na tym zależy.

Nienawidzę osób, które nie potrafią docenić tego co mają tylko z wielką chciwością sięgają po rzeczy niemal nieosiągalne i dalej narzekają.

Nie zapominam krzywd mi wyrządzonych. Zła karma kiedyś powróci, pamiętaj o tym, a ja odzyskam to co zostało mi skradzione.




sobota, 25 sierpnia 2012

Nie umiem

Nie potrafię sobie pomóc... Koszmary z minionego roku powracają, pomimo bariery jaką zdołałam sobie wybudować. Wciąż są w niej luki, przez które przedostają się wspomnienia, które potrafią się idealnie wpasować w obecną sytuację. Stare rany krwawią na nowo, lecz  rozdrapują je całkiem inni ludzie...
Nie potrafię być obojętna, nie potrafię całkiem odciąć się emocjonalnie od ludzi.
Czemu zawsze jest to samo, jakby los przygotował mi tylko jeden scenariusz i rutynowo go powtarzał. Może powinnam się wreszcie przyzwyczaić, porzucić nadzieję i starać się jakoś z tym żyć...

Na razie jeszcze tak nie umiem...


Silent night surrounding me...

środa, 22 sierpnia 2012

Refleksja nad poranną kawą...

Albo południową... no wiecie, wakacje są, poranne wstawanie się przedłuża o kilka godzin. Potem człowiek dostaje pierdolca, że stracił tyle czasu i dalej się nie może zebrać w sobie. "Tyyyyleeeee miałaaam zrooobić!". Zaraz będzie płacz i zgrzytanie zębów.
A kawa to zdecydowanie zbawienie ludzkości.


A Szaman to przebrzydły troll, o! 

Wracam do Paskvelii.

Are you there...?

Nie... jeszcze spać nie poszłam. Zbyt wiele myśli kłębi się w mojej głowie, próbuję walczyć sama ze sobą. Staram się nie sprowadzić ponownie do tego co jest przyczyną mojej własnej autodestrukcji. Ale ponownie zaczyna brakować mi sił, bo powtarza się w kółko ten sam scenariusz. Ile można? Ile można popełniać te same błędy i potem płakać nad ich skutkami? Nie potrafię inaczej... Więc niech mi się uda choć raz do jasnej cholery! Niech wreszcie będzie tak, jakbym chciała, żeby było...



wtorek, 21 sierpnia 2012

Branoc!

A to ja jeszcze wrzucę pieśń na dobranoc, o!


No weee!

Boże! Nie ogarniam tego! Za każdym razem gdy odświeżam bloga to albo mam mój piękny Placebowy szablon, albo jakieś debilne szare tło. Blogspocie weź się ogarnij!

I niechaj dzisiejsza noc będzie spokojna, bezburzowa. Amen.


Koci koci łapci.

Passive


Proszę bardzo. Inspiracja do tytułu bloga. Kota nakarmiłam. Siebie przy okazji też.

Po co mi to?

Zamiast robić coś pożytecznego, kolejny raz w swoim marnym żywocie postanowiłam założyć bloga. Nie wiem po jaką cholerę. Możecie już robić zakłady ile wytrzymam z pisaniem.

Przechodzę kryzys emocjonalny, męczą mnie burze, wiecznie głodny kot i bóle egzystencjalne, tęsknię do koncertowego szaleństwa, a mój last.fm twierdzi, że przesłuchałam Placebo ponad 700 w przeciągu tygodnia. Zakochałam się w The Kills i wróciłam do Jacka White'a. Idę zjeść sałatkę i nakarmić kota. Miłego wieczoru.


raz, dwa, trzy - próba bloga!

Mam dwa "T" w adresowym "bulszicie" bo mi chamy domenę ukradli!